O lunchach w Restro przy Rondzie ONZ nasłuchałem się wiele dobrego. Dobrzy kucharze, setki lunchy wydanych każdego dnia. Gdy pojawiła się tam zupa rybna postanowiłem w końcu odwiedzić tą restaurację.
Zupa była w stylu azjatyckim. Od razu zaznaczę, że nie uznaję azjatyckich zup rybnych jako pełnoprawnych zup rybnych. Czemu? Gdyż bogactwo różnych smaków i przypraw zupełnie przesłania rybny smak. Tak było i tym razem. Zupa była gotowana na krewetkach i z dodatkiem mleka kokosowego – czuć była w zasadzie tylko kokos – z dodatkiem oczywiście chilli, trawy ceytrynowej, kolega wyczuł także selera. W zupie można było znaleźć kiełki, kapustę chińską, oraz potężny płat sandacza.
Jak na zupę to była bardzo smaczna i sycąca. Jednak jak na zupę rybną to słabiutko. Nie mniej jednak restaurację polecam.
Ocena: 3/5
Czy tam wrócę: tak